Stapiz, Sleek Line, Repair & Shine, Maska regenerująca z jedwabiem i wyciągiem z pestek słonecznika
Maskę możemy dostać w dwóch pojemnościach 250ml/1000ml, za cenę 10zł/20zł. Mieści się ona w plastikowym słoiczku, co według mnie jest najlepszym rozwiązaniem dla masek, ponieważ produkt (szczególnie, który mam przypadł do gustu) możemy zużyć do ostatniej kropli. Każda, kto zna tą maskę wie, że jej ogromną zaletą jest zapach. Pachnie trochę jak w salonie fryzjerskim i gumą balonową! A co najlepsze zapach utrzymuje się na włosach do następnego mycia. Konsystencja treściwa, a sama maska jest bardzo wydajna. Nałożona zarówno na 10 minut, czy godzinę daje takie same świetne efekty. Po jej użyciu włosy są miękkie, sypkie, świetnie się rozczesują. Są wygładzone i błyszczące. Nie obciąża, a nakładałam ją w okolicach skalpu. Nie podrażnia i nie powoduje łupieżu. W połączeniu z szamponem z tej serii efekty są jeszcze lepsze. Uwielbiam ten duet. Gdy wiem, że dzisiaj moje włosy muszą wyglądać zjawiskowo, właśnie po niego sięgam! Dodatkowo to moje ulubione "perfumy włosowe". Już chyba na zawsze zagości w mojej łazience! Gorąco polecam!
4 komentarze:
Myślę, że mogłabym go wypróbować. A tę piosenkę uwielbiam, wgl Aerosmith :) Pozdrawiam i zapraszam na nową notkę :)
Nie miałam jej jeszcze w swoich łapkach :D Ale ciekawie się zapowiada!
moja ulubiona ekspresowa maska:D
Mam ją w swych zbiorach i jeszcze się nie zawiodłam.
Prześlij komentarz
Bardzo mi miło, że zajrzeliście na mojego bloga. Jestem wdzięczna za każdy komentarz. Na pewno zawitam na blogu każdego z Was! :)