ZUŻYCIA MARCOWO-KWIETNIOWE

 Witajcie kochane! Jak mija majówka? Ja nadal wyglądam jak córka młynarza, a wszystko przez to, że pracuje od południa do wieczora i nie mam szansy wyjść na plaże.. Chyba będę musiała zainwestować w jakiś dobry samoopalacz. Ostatnimi czasy mam codzienne "Bad everything day". Usta strasznie mi popękały i nic mi na to nie pomaga! Używałam już balsamu i kremu z Ziaji na noc, kremu Johnsons baby, pomadki nivea.. I nic, nadal są brzydkie, popękane, szorstkie i zaczerwienione.. Na dodatek moje włosy przeżywają dość poważny kryzys. Są oklapnięte i zaczęły mi wypadać! Nie wiem co mam robić :( Poradźcie coś. Zamiast się cieszysz to same smutki :( Ale przejdźmy do zużyć marcowo-kwietniowych.

                                                                              Produkty do pielęgnacji ciała:

1) Mleczko pielęgnujące Johnsons baby; świetnie nadawał się jako krem do twarzy na pewno w przyszłości kupię pełnowymiarowe opakowanie
2) Płyn micelarny, Wrażliwa natura AA; ogólnie dobry płyn, ale niestety nie radzi sobie z wodoodpornym tuszem..
3) Peeling do ciała, BIELENDA, recenzja TU; na jego zastępstwo będzie peeling kawowy :)

Produkty do pielęgnacji włosów:

1) Odżywka z olejkiem argonowym i żurawiną, GARNIER; używałam ją jako pierwsze O w OMO, pięknie pachnie, ale nic nie robi z moimi włosami
2) Wzmacniająca odżywka do włosów, z apteczki babunia, JOANNA; kompletnie nic nie robiła z włosami, mało wydajna i ma mało przyjemny zapach
4) Cztery szampony Alterra (Morela z pszenicą, Makadamia z figą, Granat z aloesem), recenzja tej firmy wkrótce
5) Odżywka i maska Alterra, Granat z aloesem, recenzja wkrótce, jedyne co powiem to: uwielbiam te produkty!